nie lubię takich świątecznych dni, bo na ulicach pustka, a z łóżka nie chce się wychodzić. nie mogę się doczekać jutrzejszej kolacji, ale jutro też wylatują dziadkowie i jest mi strasznie smutno :( . Do tego przyjechała rodzina z Mazurek, a ja o 15 idę na spotkanko. Czeeekam na tą sobotę. zbliża się. Namawiamy z rodzicami Igora, żeby poleciał ze mną na ferie do Nju Jorku.
piątek, 11 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz