czwartek, 15 grudnia 2011

15th December

Pan Sinatra mi śpiewa, nie tylko jeśli chodzi o świąteczne piosenki tak jak w zeszłym roku, ale i te o Nowym Jorku i uczuciach. W przerwie przeplatam go z najstarszymi kawałkami Freddie'go i zaczynam czuć swięta. Nie wiem dlaczego, ale Queen zawsze wnosi do mojego serduszka przedświąteczny spokój i ciszę. Ogarnęło mnie  lenistwo, a tu trzeba jeszcze kupić prezenty. Jutro ostatni piątek tego półrocza i 3 matematyki na do widzenia. To ostatnie 4 dni tego półrocza, ale przy tym i początek natłoku pracy już na nowy semest- ostatni w tej szkole. Koniec licealnego bestroskiego życia. Nie mogę się doczekać, kiedy ubiorę choinkę i poczuję świąteczne zapachy wchodząc do domu. W przerwie świątecznej mam zamiar zacząć pisać moją pracę maturalną z j. polskiego czyli wielkie wyzwanie. Po świętach przyjdzie czas na sylwestra, który spędzimy w tym roku w zacnym gronie i wiem, że będzie miło. Jeszcze nigdy nie miałam z takim wyprzedzeniem zaplanowanej sylwestrowej nocy. Po dwu tygodniowym odpoczynku od alkoholu, bólu głowy i wszelkiego kaca, przyjdzie czas na studniówkę. No właśnie i tu jest większy problem, bo sukienka jeszcze nie wisi w mojej szafie. Obiecujęęę, pojadę po nią po świętach. 

Brak komentarzy: